Rynek samochodów używanych i… najbogatsza opcja wyposażenia tańsza od standardowej?

Rynek wtórny samochodów w naszym kraju rozwija się bardzo dobrze. Na drogach coraz więcej jest aut, co nie tylko przyczynia się do wzrostu zjawiska smogu w zimie, ale i sprawia, że paradoksalnie podróż po centrum miasta swoimi własnymi czterema kółkami jeszcze bardziej się wydłuża. Ma to wpływ także na bezpieczeństwo podróży oraz jakość rynku – nierzadko spotykamy się bowiem z tzw. „full opcją” u innych uczestników drogi. Nazbyt często stan techniczny takich aut daleki jest jednak od ideału. Czy to jednak powód, by opcja standardowa była droższa niż samochód z pełnym pakietem dodatków? Jakie zależności wpływają na taki stan i czy opłaca się w ogóle wybierać takie „okazje”? A może gorsze wnętrze z lepszym stanem technicznym to bardziej odpowiedni wybór dla kierowców w naszym kraju?

Opcja pełna dodatków i udogodnień

Klimatyzacja, skórzana tapicerka, system multimedialny, podgrzewane fotele, wyjątkowy lakier, wstawki z włókna szklanego i wiele innych… Wszystko zrobione jest dla naszej wygody oraz komfortu jazdy. W przypadku aut nowych zawsze musimy dopłacić, gdy chcemy wyposażyć pojazd w dodatkowe opcje, jednak wydaje się, że zupełnie inaczej jest z samochodami z drugiej ręki. Na rynku mamy zupełną dowolność w doborze auta, ale czasami zdarza się tak, że model w tzw. full opcji jest tańszy od wersji standard. Dlaczego, skoro lepiej wyposażone auta są z reguły droższe? Rynek motoryzacyjny w Polsce nie jest zbyt uczciwy. Handlarze, a nawet pojedyncze osoby bardzo często ukrywają faktyczny stan pojazdu, zaniżają przebieg, lakierują elementy uszkodzone, nakładają grubą warstwę szpachli i pozbywają się książek serwisowych. Przez to wszystko ciężko jest znaleźć ciekawe auto w dobrej cenie, a powiedzenie „gdy coś jest tanie, to jest do niczego” nabiera tu dużego znaczenia. Pomijamy natomiast kwestię rocznika, bo faktycznie sprawne technicznie auto z ciekawym wyposażeniem możemy kupić już za 20 tysięcy złotych.

Kilkuletnie pojazdy – co z nimi?

Zasada jest praktycznie taka sama jak powyżej. Przeglądając oferty w Internecie, natkniemy się na niejedną, która kusić nas będzie swoją ceną i bogatym wyposażeniem. Chociaż może być to dziwne, że takie auto jest tańsze od uboższej wersji, to jednak perspektywa posiadania klimatyzacji i skórzanej tapicerki na pewno zadziała na naszą wyobraźnię. Decyzja naturalnie należy do każdego z nas, ale zastanówmy się, dlaczego ceny nie są adekwatne do oferowanego modelu i jego wersji wyposażenia? W takich „okazjach” niezwykle często kryje się haczyk, który już niedługo zmusi nas do wydania brakującej części ceny – tylko, że będzie to rachunek w serwisie marki lub u sprawdzonego mechanika.

Odpowiedni wybór wersji, czyli jaki?

Gdy planujemy zakup samochodu i mamy już upatrzony konkretny model, porównajmy ceny z kilku ofert. Jeżeli dla przykładu średnia wartość auta wynosi 30 tysięcy złotych – dla standardowego wyposażenia – to niemożliwe jest, aby bogatsza wersja była tańsza. Jeżeli tak jest, bądźmy pewni, że historia pojazdu nie jest zbyt kolorowa. To pociąga za sobą kolejne skutki w postaci sporych wydatków na naprawy. Jeżeli jednak skusimy się na okazję, to dobrze obejrzyjmy samochód przed zakupem. Pomoc mechanika w takich sytuacjach jest wręcz wskazana! Dzięki doskonałej wiedzy ekspertów można dowiedzieć się wielu ukrytych faktów na temat interesującego nas samochodu. Przy zakupie auta trzeba być realistą i rozsądnie podchodzić do każdego ogłoszenia. Auto przede wszystkim musi być sprawne technicznie, ponieważ przekłada się to na bezpieczeństwo nasze oraz innych uczestników ruchu. Dodatki w postaci radia z dużym wyświetlaczem czy podgrzewanej kierownicy z gustownym obszyciem powinny zejść na drugi plan. Szczególnie wtedy, kiedy natrafimy na tzw. „okazję”.

Niuanse związane z tym tematem udało się nam wyjaśnić dzięki pomocy zespołu.