Nowe ekonomiczne uwarunkowania

analysis-680572_1280Na recesji i kryzysie finansowym nie tracą wszyscy – na rynku zawsze znajdują się firmy, instytucje, organizacje i indywidualni inwestorzy, którzy na stratach innych sami zarabiają. Możliwe jest prowadzenie wielu bardzo różnych strategii – dla niektórych inwestorów najważniejsze jest realizowanie swoich własnych pasji, więc kupują udziały w firmach mniej przyglądając się możliwej stopie zwrotu inwestycji, a bardziej licząc na możliwość wzięcia udziału w zarządzaniu czymś bardzo perspektywicznym. Tacy ludzie rzadko kiedy decydują się na kupienie firmy w bardzo złej kondycji, lub mało konkurencyjnej i bez wielkiego produktu czy doświadczenia – przeciętność nie ma dla nich wielkiej wartości.
Wolą sprawdzić się albo w skrajnie trudnej sytuacji, gdy firma jest już na skraju bankructwa i przed wypadnięcie z giełdowego parkietu może uratować ją tylko całkowity wykup i przejęcie przez dużo zamożniejszego inwestora. Za stosunkowo niewielki wkład własny można w tej trudnej sytuacji przejąć nawet bardzo dużą firmę i po wpompowaniu kolejnych środków i podjęciu odpowiednich działań naprawczych czy przebranżowieniu – zarobić na niej wielokrotność. Oprócz możliwości wielkiego zysku, dla niejednego inwestora dużo ważniejsza jest satysfakcja z uratowania podmiotu gospodarczego, który znajdował się w rzekomo fatalnej sytuacji. To dowodzi tylko klasy inwestora nie tylko pod kątem jego zdolności wyszukiwania na rynku ciekawych okazji do wzbogacenia, ale podkreśla jego zdolności organizacyjne i zarządcze.
Dla wielu firm kluczem do wyjścia z tarapatów finansowych jest bowiem niekoniecznie ciągłe wsparcie finansowe z zewnątrz i pomoc w spłacaniu zobowiązań czy zastrzyk pieniędzy na nowe inwestycje. Jeśli firma jest źle zarządzania lub przyjęła wadliwy model biznesowy albo ma fatalną strategię i partnerów handlowych – konieczne jest zreformowanie jej funkcjonowania, a nie wpompowanie w niej setek milionów dolarów. Ci inwestorzy, którzy potrafią z każdego biznesu wyciągnąć jeszcze więcej i specjalizują się w optymalizowaniu przedsiębiorstw i wyprowadzaniu na prostą tych w fatalnej kondycji – z pewnością znaleźliby zatrudnienie wszędzie. Wiele państw liczyłoby na udział takich ludzi w zarządzaniu budżetem państwa lub instytucjami rządowymi, ale przez wzgląd na dużo niższe wynagrodzenie i ogólnie gorsze warunki zatrudnienia – mało kto jest w stanie rzucić pracę w zarządzie dużej firmy na rzecz pracy w administracji rządowej.
Najsprytniejsi inwestorzy doskonale wiedzieli, kiedy kryzys finansowy stał się nieunikniony i w odpowiednim momencie pozbyli się swoich aktywów. Masowe wycofywanie kapitału przez tych inwestorów doprowadziło do lawinowej wyprzedaży akcji i paniki – w wielu firmach i sektorach gospodarki sytuacja wcale nie była taka fatalna i z powodzeniem można było pozostać przy swojej firmie. Niestety masowa przecena akcji zaszkodziła wielu przedsiębiorcom, nawet jeśli one same nie były źle zarządzane – na tej przecenie zaś ponownie zarobili w pierwszej kolejności najsprytniejsi inwestorzy, którzy mając duży zasób gotówki zaczęli masowo skupować właśnie te akcje, które zostały zbyt mocno przecenione, by po chwili zarobić krocie na ich ponownej korekcie w górę.