Koniec okresu recesji

ce24fa15649bdb53a358393c33079042_XLW wielu gospodarkach otwiera się dzisiaj szampana, ponieważ analitycy rynkowi zaczęli dostrzegać wyraźne znaki poprawy koniunktury. W licznych badaniach i analizach atmosfery na rynku i wśród inwestorów, przejawiają się wyłącznie pozytywne komunikaty. Tak samo wypadają prognozy konsumpcji oraz zamówień w sektorze publicznym. Menadżerowie odpowiedzialni za robienie zamówień w swoich firmach także zaznaczają, że spodziewają się wzrostu zamówień i potrzebnych towarów w najbliższej perspektywie czasu. To wszystko składa się na jasny sygnał, że większość osób odpowiedzialnych za funkcjonowanie naszych gospodarek ma dzisiaj dobre przeczucia. A przeczucia w ekonomii nigdy nie biorą się wyłącznie z nadziei czy obserwacji świata niematerialnego – to przede wszystkim wnikliwe badanie stanu faktycznego, analizowanie wyników, statystyk i prognoz.

Nawet posiadanie odpowiedniego wykształcenia kierunkowego nie gwarantuje całkowitej nieomylności w kwestiach biznesowych, czego najlepszym dowodem są profesorowie ekonomii czy zarządzania, którzy sami nie prowadzą biznesu ani też nie mają akcji czy obligacji dowodzących ich przedsiębiorczości. Sukces w biznesie odnoszą coraz częściej natomiast ludzie bez żadnej wiedzy finansowej czy organizacyjnej, ale z ciekawym pomysłem na świadczenie usług lokalnych, czy też projektem funkcjonalnego towaru albo aplikacją komputerową. Wszystko to sprawia, żę analizowanie potencjału poszczególnych podmiotów rynkowych jest bardzo trudne i kilku analityków patrzących na te same wyniki, szacuje jednak inne zachowanie firmy w najbliższym czasie. Nigdy nie należy bowiem patrzeć na wyniki samej firmy i analizować tylko i wyłącznie jej majątku czy aktywów. W ten sposób można bardzo szybko zapomnieć bowiem o tym, jak na dany biznes wpływają okoliczności rynkowe, oczekiwania konsumentów czy presja konsumencka. Zapewne mało kto byłby gotów grać na rynku we wczesnych 2000 przeciwko takim firmom jak chociażby Nokia.

Uważana za najbardziej innowacyjną i szanowaną markę telefoniczną w tamtym okresie fińska Nokia miała absolutnie wszystko, aby na rynku się utrzymać w pozycji lidera przez kolejne dekady. Żaden analityk nie obstawiałby, że w ciągu dwóch lat firma ta straci połowę swoich wpływów na rynkach i majątku. A stało się tak tylko i wyłącznie dlatego, że firma zupełnie zignorowała doniesienia o sukcesach prac nad nowymi smartfonami – była tak przekonana o swojej niesamowitej pozycji i niezachwianej renomie własnych produktów, że nie stanęła do rywalizacji z konkurencją o nowy model telefonu. Gdy okazało się, że cały świat masowo wymienia klasyczne aparaty telefoniczne na nowoczesne dotykowe smartfony – Nokia była już zdecydowanie ze plecami nowo formującej się czołówki. W pewnym momencie tej gigantycznej marce groziło nawet całkiem realnie bankructwo, ale na szczęście udało jej się dramatycznymi ruchami ocalić. Dzisiaj odbudowuje ona swój wizerunek, ale o nadgonienie przepaści za innymi producentami telefonów na rynku będzie niesamowicie trudno.