Koniec kryzysu finansowego

dollar-544956_1280Wielki kryzys finansowy bardzo mocno uderzył we wszystkie firmy globalne i lokalne, bez względu na miejsce funkcjonowania i zasięg działania. Recesja z ostatnich lat uświadomiła wszystkim podmiotom rywalizującym i współpracującym w warunkach konkurencyjnych rynków, że słabości i oszustwa jednych ostatecznie muszą uderzyć także w kieszeń tych, którzy nie robili nic złego. Państwa, korporacje i banki, powiązane ze sobą tysiącami bardzo kosztownych relacji i zależności, a także biznesmeni i inwestorzy na otwartych rynkach, mogą swoimi decyzjami w jeden dzień kompletnie zaprzepaścić wiele lat gospodarczego rozwoju. W przypadku ostatniego kryzysu finansowego najbardziej odpowiedzialne wydają się wielkie korporacje finansowe, które wraz ze spekulantami oraz deweloperami stworzyły swoistą bańkę mydlaną pod postacią zapotrzebowania na nieruchomości. Wraz ze sprzedażą zdecydowanie zawyżonych cenowo nieruchomości, zarabiały także banki udzielające zdecydowanie zbyt drogich kredytów hipotecznych osobom, które absolutnie nie rokowały dobrze na przyszłą spłatę zobowiązania.
Chociaż doraźnie w perspektywie kilkunastu miesięcy różne grupy inwestycyjne, banki i przedsiębiorcy budowlani notowali ogromne zyski, w późniejszym rozrachunku wiele z tych firm musiało zbankrutować. Nagłe załamanie gospodarki oznaczające wzrost bezrobocia i spadek zarobków wielu mocno zadłużonych ludzi doprowadziło do natychmiastowego pojawienia się problemów z nieruchomościami. W normalnych warunkach banki przejmowałyby nieruchomości klientów, którzy spóźniają się ze spłatą i sprzedawały – nawet z zyskiem – takie domy i mieszkania na wolnym rynku. Wcześniejsze nieuczciwe i bardzo krótkowzroczne działania doprowadziły jednak do tego, że mieszkania te w rzeczywistej rynkowej wycenie nie były absolutnie warte czasem nawet połowy z kwoty, na którą bank udzielał kredytu. Robił to celowo – zdając sobie sprawę z zawyżonej ceny nieruchomości, ale celowo sprzedawał drogi kredyt hipoteczny nawet osobom bez regularnych dochodów i historii kredytowej.
Sprzedaż mieszkania po wartości pozwalającej na zniwelowanie start wynikających ze złych kredytów nie wchodziła więc w grę, tym bardziej że z rynku nieruchomości natychmiast zaczął uciekać kapitał i na rynku pozostali już tylko najzamożniejsi, z których minimalny odsetek chciał inwestować dalej pieniądze z budowę domów i mieszkań. Stracili więc jednocześnie wielcy deweloperzy jak i małe firmy budowlane, także te remontowe, nie mogące znaleźć sobie żadnych zleceń i zmuszone niejednokrotnie do redukcji zatrudnienia lub wręcz ogłaszania upadłości. Powstała więc swoista spirala gospodarczego zadłużenia, z której nie wszystkim udało się wyplątać i te banki, inwestorzy oraz pośrednicy, którzy najbardziej manipulowali księgami i ignorowali wskaźnik ryzyka w swoich strategiach zarządzania, zapłacili najwyższą cenę. Niektóre globalne marki musiały upaść mimo wieloletniej obecności na giełdach światowych, a inne zmieniły właściciela, model biznesowy i sposób zarządzania, aby wyjść jakość z fatalnej sytuacji finansowej.